Włóczykij to osoba, która się włóczy, nie ma stałego miejsca
lub nie potrafi usiedzieć w miejscu. Najczęściej używanymi synonimami są: włóczęga,
turysta, wędrowiec, tułacz, globtroter, podróżnik, wagabunda, łazęga, obieżyświat, tramp.
Najpopularniejszy Włóczykij to bohater serii książek Tove Jansson
opowiadających o Muminkach. Jest to przyjaciel Muminka. Lubi rozmyślać, grać na
harmonijce i palić fajkę, uwielbia dobrą kawę, jest osobą, która woli samotność
niż przebywanie w gronie przyjaciół, ale mimo to jest przyjacielski, empatyczny
i mądry. Lubi piesze wędrówki, nienawidzi wszelkich zakazów i stara się
posiadać jak najmniej rzeczy.
Włóczykij
Nasze wakacje są włóczykijowe, więc ten dzień to takie nasze
małe święto. Podsumuję więc nasz wyjazd. Na dzień dzisiejszy wygląda to tak:
Jesteśmy w drodze od 1,5 tygodnia. W tym czasie przejechaliśmy już ponad 2800km i nocowaliśmy w 11 miejscach (a to jeszcze nie koniec!).
Zwiedziliśmy kościoły, cerkiew, monastyry, zamki, twierdze i kopalnię. Widzieliśmy pomniki, teatr rzymski, kaniony, parki narodowe, jaskinie i wiele najróżniejszych miast, miasteczek i wsi. Moczyliśmy się w morzu i marzliśmy na górskich polankach, szczytach i przełęczach ponad 1400m n.p.m. Byliśmy w 5 krajach poza Polską: Słowacji, Węgrzech, Serbii, Bułgarii i Grecji.
W drogę!
Wszystkim włóczykijom życzymy wielu kilometrów, wielu wrażeń i wielu marzeń…
Lato to czas wakacyjnych urlopów, wyjazdów, długo wyczekiwanego odpoczynku od
szkoły, pracy i codzienności.
To czas, w którym obiecujemy sobie nadrobić książkowe
zaległości, leniuchować, zwiedzać, realizować marzenia i się relaksować.
Pamiętam, jak elektryzowało mnie słowo pakowanie, gdy byłam dzieckiem. Nie mogłam spać, marząc o tym, co nowego będzie tam, gdzie pojedziemy.
Teraz pakowanie też budzi we mnie masę emocji. Emocji, które każą wczołgać się pod kołdrę, zwinąć się w kłębek i „pomyśleć o tym jutro”. Samo słowo siada mi stukilowym ciężarem na sercu i duszy, i gniecie, i dusi, i męczy… dopóki nie nadejdzie czas krytyczny i okazuje się, że znowu nie uda mi się wymigać. Potem jakoś idzie.
Pomyślicie: co w tym strasznego? Naszykować ubrania, zapakować i można jechać. Otóż niestety nie da się tak. Nasze wyjazdy to często wyprawy szwędacze. Wielokilometrowa jazda po drogach i bezdrożach, nocowanie w namiotach, ogniska, gotowanie na kuchenkach z prowiantu zabranego z domu, mycie w namiociku z turystycznym prysznicem.
Siłą rzeczy musimy mieć ze sobą mini wersję naszego domu. Taki dwutygodniowy zestaw.
Całe szczęście, że dzieci rosną. Są już wszystkie na tyle duże, że szykują swoje ubrania według listy, same dbają o zabranie swoich gier, książek, piórników, zeszytów i pluszaków.
Pozostaje jednak do spakowania najtrudniejsza część: jedzenie, sprzęt kuchenny, namioty, materace, śpiwory, sprzęt do
zabaw w plenerze, dmuchane zabawki do pływania, kanister z wodą, bidony,
prysznic, mycie, termosy, latarki, ładowarki, krzesełka, stolik i wiele, wiele innych.
A wszystko w ilości wystarczającej na 6 osób.
Co roku czegoś zapominamy. W tym roku zapomnieliśmy o menażkach!
W czasie pakowania zaliczaliśmy najróżniejsze akcje awaryjne.
Kiedyś, gdy pakowałam paszporty, okazało się, że mój właśnie
stracił ważność. W przeddzień wyjazdu weryfikowaliśmy plany i wybraliśmy trasę
alternatywną, nie wykraczającą poza UE. Następnie sprawdzaliśmy przepisy dot. państw
poza Unią, do których chcieliśmy jechać, czy przypadkiem nie wpuszczą mnie
tylko z dowodem osobistym. Udało się! A wymyślona naprędce Korsyka, czeka w kolejce.
Wyjeżdżamy różnie – czasem sami, czasem ze znajomymi. Czasem my wybieramy
kierunek, czasem dopasowujemy się do innych. Liczba upragnionych miejsc jest ogromna i
brakuje nam czasu na spełnianie wszystkich marzeń wyjazdowych.
Do tego lista życzeń stale rośnie.Właśnie dzisiaj
synowie dorzucili trzy kierunki, które chcieliby bardzo zobaczyć. W tym jeden
nowy – Grecja. Poza tym Włochy i Hiszpania – dość trudne do zwiedzenia „na raz”, a zajmujące miejsce na naszej liście od pewnego czasu. Parę lat mamy z głowy.
W tym roku, po raz pierwszy wybraliśmy się naszym dużym autkiem. Ce-busem 😊
Oto i on:
Wreszcie doczekaliśmy się pewnego komfortu podróżowania i mamy auto, które oprócz miejsca na naszą rodzinę posiada także bagażnik!
Dzielnie pomieścił wszystko, co mu zaplanowaliśmy (choć była
chwila nerwowa, gdy okazało się, że w domu czekają na zapakowanie jeszcze dwie
skrzyneczki… a auto pełne).
Nasz tegoroczny cel to Bałkany, a dokładniej Bułgaria. Zahaczamy
też o Serbię i kawalątek Grecji. Jazda, zwiedzanie, chwila moczenia w ciepłym
morzu i jeszcze troszkę zwiedzania. Dziennie mamy w planie (poza odcinkami
dojazdowymi) ok. 200-400km.
Relacja, zapewne w kilku częściach, ukaże się na blogu. Z powodu wyjazdu, nie
uda nam się także dotrzymać terminu kolejnego, drugiego, etapu projektu
„Królestwo”. Zamierzam nadrobić go po powrocie.
Miłego pakowania, słonecznych urlopów, spokoju i odpoczynku życzę wszystkim!
Doświadczenia to to, co lubimy najbardziej. Wszyscy chętnie przystępują do pracy, gdy jest możliwość samodzielnego zbadania: co, jak, gdzie, kiedy, po co i co z tego wnika?
Po szalonych działaniach filmowych przystąpiliśmy do ostatniej części naszego spotkania z bakteriami. Przygotowałam kilka zadań, odpowiednio - najprostsze dla najmłodszych a najtrudniejsze dla najstarszych.
Jesteście ciekawi? Oto one:
Zadanie 1
Kiszenie buraków.
Co będzie potrzebne:
·świeże buraki,
·woda,
·słoik o pojemności 1 l
Instrukcja
Do słoika włóż umyte i pokrojone w plasterki buraki
ćwikłowe.
Nalej do słoika tyle letniej, przegotowanej wody, aby
zakryła kawałki buraka.
Przykryj słoik czystą ściereczką i postaw hodowlę w ciepłym
i ciemnym miejscu.
Przez 3‑5 dni obserwuj zmiany w wyglądzie,
smaku i zapachu wody oraz buraków.
Po zalaniu słoik zamieszkał w szafce.
Na wydrukowanej karcie moja 9 latka zapisuje dzielnie zmiany następujące w słoiku. Zmiany postępują powoli. Temperatura akurat teraz nie jest idealna dla bakterii i potrzeba więcej czasu na zaobserwowanie efektu. Już trzeciego dnia jednak pojawił się kwaśny smak i można było zaobserwować zmętnienie płynu. Po czterech dniach na powierzchni pojawił się kożuch pleśni a płyn stał się zupełnie nieprzejrzysty.
Zadanie 2
Dobre bakterie
Materiały:
·Mleko
·Słoik
·Bakterie kwasu mlekowego (kapsułka probiotyku z
apteki)
Wykonanie:
1. Mleko przelej do czystego słoika.
2. Zakręć słoik i odstaw by mleko miało temperaturę pokojową
3. Do mleka dodaj pałeczki kwasu mlekowego, wymieszaj,
zakręć i odstaw na 1-2 dni w ciepłe miejsce
Nasza najmłodsza badaczka także dostała kartę obserwacji.
Tutaj także temperatura pokrzyżowała nam szyki. W temperaturze pokojowej przez dwa dni mleko prawie nie zmieniło konsystencji, a kwaskowaty smak pojawił się po dwóch dobach. Wzięłam sprawy w swoje ręce i postanowiłam pomóc bakteriom. Dzięki pobytowi w piekarnikowych 40 stopniach już po kilku godzinach w słoiku powstał kwaśny jogurt. Po dosłodzeniu go miodem przez badaczkę, został skonsumowany. Są chęci na powtórkę i prowadzenie stałej produkcji jogurtu w domu.
Następne dwa zadania nie zostały przez nas wykonane. Nasz czwarty uczestnik wyjechał i nie wziął udziału w tej części projektu. Najstarszego syna zaś pochłonęła produkcja filmu i nie wyrobił się ze swoim zadaniem. Możecie spróbować wykonać je sami, my na pewno jeszcze je zrobimy.
Zadanie 3
Obserwacja bakterii
Materiały:
·Błękit
metylenowy
·Mikroskop
z powiększeniem 40x
·Palnik
·Sterylne zakraplacze
·Szkiełka mikroskopowe
· Szkiełka nakrywkowe
1. Połóż kropelkę jogurtuz jednej strony
szkiełka mikroskopowego.
2. Za pomocą drugiego, czystego szkiełka rozciągnij jogurt
wzdłuż szkiełka tworząc rozmaz.
3. Pozostaw szkiełko do wyschnięcia preparatu, a następnie
przeciągnij przez płomień nad palnikiem (utrwalenie preparatu).
4. Pokryj preparat kilkoma kroplami błękitu metylenowego i
zostaw na 2 minuty.
5. Spłucz nadmiar barwnika pod niewielkim strumieniem
bieżącej wody.
6. Zakryj rozmaz szkiełkiem nakrywkowym i obserwuj preparat
pod mikroskopem.
7. Zapisz swoje obserwacje poniżej.
Zadanie 4
Domowy jogurt
Materiały:
0,5 l świeżego pasteryzowanego mleka
mały jogurt naturalny (ok. 150 g) garnek min. 0,5 l
miskę min. 1 l
łyżkę
łyżeczkę
kuchenną ścierkę bawełnianą
zegarek
3 słoiczki o pojemności zbliżonej do kubeczka po jogurcie
Eksperyment:
1. Połowę mleka wlej o garnka, a pozostałą część do miski.
2. Mleko w garnku podgrzewaj do chwili, gdy zaczną się w nim
pojawiać pierwsze bąbelki.
3. Poproś dorosłą osobę o przelanie gorącego mleka do miski
z zimnym mlekiem.
4. Otwórz kubeczek z jogurtem naturalnym. Zamieszaj jego
zawartość łyżką, aby sprawdzić jego konsystencję.
5. Nie zwlekając, dodaj jogurt naturalny do miski z mlekiem.
Całość dokładnie wymieszaj
6. Za pomocą łyżeczki spróbuj smaku powstałej mieszaniny.
Następnie umyj i osusz łyżeczkę.
7. Miskę z zawartością przykryj ścierką i odstaw w ciepłym miejscu
(np. w pobliżu kaloryfera).
8. Po około godzinie przemieszaj dokładnie zawartość miski.
Za pomocą łyżeczki spróbuj smaku powstałej mieszaniny. Następnie umyj i osusz
łyżeczkę.
9. Po następnej godzinie powtórz czynności z punktu 8.
10. Mieszaninę przykryj ścierką i pozostaw na 10 godzin (lub
całą noc) w ciepłym miejscu. Po tym czasie przemieszaj dokładnie zawartość
miski. Za pomocą łyżeczki spróbuj smaku powstałej mieszaniny.
11. Przelej jogurt do słoiczków, które następnie schowaj do
lodówki (maks. 7 dni)
Lista pytań:
1. Jaka była konsystencja jogurtu po 1 oraz 2 godzinach?
2. Jaka była konsystencja jogurtu po 12 godzinach (lub
nocy)?
3. Czy mieszanina smakowała tak samo przy każdej próbie?
Zadanie 5* Hodowla bakterii
Do wyhodowania bakterii potrzebne są szalki z pożywką. Następnie należy na nich umieścić bakterie charakterystyczne dla naszego otoczenia.
Może to być dotyk ręki, ślina, wymaz z nosa lub ucha. Można
zebrać bakterie z klamki, pieniędzy, czy zakupionych w sklepie owoców. Pobieramy je patyczkiem do uszu lub umieszczamy bezpośrednio - np odciskając dłoń lub palec, plując, chuchając, wyłapując powietrze...
Ostatnie zadanie wykonaliśmy wszyscy razem. Jeszcze raz powtórzyliśmy sobie, gdzie możemy znaleźć najwięcej bakterii w naszym otoczeniu.
Przygotowałam wcześniej pojemniczki z pożywką dla bakterii. Została wykonana z drobiowego wywaru z cukrem i żelatyną. Nie mieliśmy gdzie zaopatrzyć się w szalki, więc musiały wystarczyć pudełeczka do przechowywania żywności.
Następnie wytypowaliśmy kilka miejsc i pobraliśmy próbki: z monet, klamki, toalety, krzesła, łóżka, oddechu i powietrza. Wiemy, że nie uzyskaliśmy warunków sterylnych, ale i tak bardzo jesteśmy ciekawi, co nam się pojawi w naszych preparatach.
Oto nasza fotorelacja:
Tak zbieraliśmy materiał do "posiania" na pożywce.
A oto co nam wyrosło po kilku dniach.
Jak widać pojawiły się nie tylko kolonie bakterii, ale także i pleśnie. To niesamowite zobaczyć co żyje w naszym bezpośrednim otoczeniu!
Na koniec obiecany wcześniej film. To była świetna zabawa. Myślę, że jeszcze nie raz ją powtórzymy. Zapraszam:
Pierwotnie miał powstać tylko film o rozmnażaniu bakterii. Wybuch inwencji spowodował rozbudowę fabuły. Niektóre postacie wprosiły się na plan same. Skąd się tam wzięły? Naprawdę nie wiem!
Wpis powstał dzięki naszemu udziałowi w projekcie "Królestwo" z bloga "Kreatywnym Okiem". Zajrzyjcie koniecznie na stronę projektu, gdzie znajdziecie linki do wpisów pozostałych uczestników!
Bakterie to pierwsze z pięciu królestw, które zamierzamy omówić w ramach Projektu "Królestwo".
To wyjątkowa część organizmów. Wiele się o nich dowiedzieliśmy!
Co nas zaskoczyło? Oto kilka rzeczy, które według moich
córek były najdziwniejsze:
- to, że jest ich tak wiele rodzajów i mają tyle kolorów
- że mogą i wywołać chorobę, i powstrzymać chorobę
- i to, że jedne są malusieńkie a inne duże
- a także to, że są beztlenowe i tlenowe
Nastoletni syn już większość wiedział. A jednak:
- bardzo mu się spodobał wygląd tężca,
- przypomniał sobie termin koagulacja, który "jakoś mu uciekł"
- dowiedział się, że masa sodowa jest super,
Mnie najbardziej zdziwiło to, że największa odkryta (i to
całkiem niedawno, bo ok. 20 lat temu) bakteria jest widoczna gołym okiem!
A jak zgłębialiśmy wiedzę o tych mikroorganizmach?
Zaczęliśmy
od… przygotowania mas plastycznych. Przygotowałam trzy przepisy i każdy
skompletował sobie produkty.
Masa
solna
Składniki
na masę solną
szklanka mąki
szklanka soli
½ szklanki wody
Przepis
na masę solną
W misce wymieszaj mąkę z solą a następnie dodaj
wodę i dokładnie wymieszaj a następnie ugniataj do uzyskania jednolitej
gładkiej i elastycznej masy.
Sucha
porcelana
Składniki
do przygotowania suchej porcelany
Pół szklanki skrobi kukurydzianej
1/4 szklanki oleju lub oliwki
1/8 szkl sody oczyszczonej
Pół szklanki kleju „wikol”
Przepis
na suchą porcelanę
wymieszajcie skrobię z oliwką (dokładnie!)
dodajcie sodę oczyszczoną
mieszając, dodajcie klej
zacznijcie ugniatać masę rękoma
Masa dość
szybko wysycha, a po 12 godzinach mamy już trwałe i twarde efekty naszej pracy.
Masa
sodowa
Składniki:
1 miarka
sody oczyszczonej
1/2
miarki skrobi ziemniaczanej
3/4
miarki wody
Wykonanie:
Składniki
wrzucamy do jednego garnka, podgrzewamy na średnim ogniu cały czas mieszając,
aż do uzyskania konsystencji ciasta (ok. 4 minuty). Masę wyciągamy z garnka,
odkładamy na chwilę do przestygnięcia, wyrabiamy. I gotowe!
Gdy dzieci wyrabiały masy rozmawialiśmy…
Okazało się, że już
wiele rzeczy było oczywiste. Np. to, że bakterie są wszędzie.
Wyjaśniliśmy sobie:
- bakterie pojawiły się ok. 3,5 miliarda lat temu
- to one stworzyły świat w takim, jaki poznaliśmy
- potrafią przystosowywać się do różnych warunków, dzięki
temu żyły przed dinozaurami i żyją nadal
- większość bakterii wcale nie jest „zła”, są niezbędne do
funkcjonowania wielu innych organizmów i są ważnym ogniwem w obiegu materii w
przyrodzie
- mają różne kształty i kolory.
Pokazałam wydruki z różnymi
rodzajami bakterii. Razem próbowaliśmy rozszyfrować nazwy łacińskie. Dzieciom
bardzo spodobała się bakteria Vibrio cholerae – wiecie co to za bakteria?
Poza tym, zachwyciły się kształtem Helicobacter pylori.
Przy pomocy obrazków, ulepiliśmy sporo różnych bakterii.
Powstała nawet bakteria własnego pomysłu oraz gigantyczny ziarniak. Do naszych tworów
najlepiej nadawała się masa sodowa. Jest bardzo plastyczna i dobrze utrzymuje
kształt nadany rękami artysty. Masa solna także dawała się łatwo formować,
natomiast sucha porcelana wyszła nam… zbyt sucha i zrezygnowaliśmy z tworzenia
z niej naszych trójwymiarowych form.
Zobaczcie! Wyszły naprawdę fantastycznie!!!
A jak zbudowane są bakterie?
Z pozoru „prosty” organizm jest całkiem skomplikowany. Przeczytałam dzieciom
opis budowy bakterii. W tym czasie dzieci rysowały i podpisywały opisywane elementy.
Na koniec pokazałam wszystkim schemat komórki. Porównaliśmy je z rysunkami. Wyszły podobnie, prawda?
Skoro wiedzieliśmy czym i gdzie są, to zajęliśmy się rozmnażaniem bakterii.
Stąd wiemy, czemu choroby i procesy wspierane przez bakterie tak szybko
postępują.
Następnie każdy dostał kawałek plasteliny. Wytłumaczyłam,
jak „rozmnażać” bakterie. Każdy brał kawałek plasteliny i robił pałeczkę
bakterii. Następnie należało ją rozwałkować i przeciąć nożem na dwie części.
Potem trzeba było dołożyć odrobinę plasteliny do uzyskanych połówek, by
bakterie urosły i znowu podzielić. W czasie 3 minut moje „bakterie” podzieliły
jeden kawałek na 44, 33 i 27 części. I tu wyszło nam, że nie wszystkie bakterie
w naszych domowych warunkach mnożą się tak samo.
W tym momencie powstał spontaniczny pomysł. Zróbmy poklatkowy
film o rozmnażaniu się bakterii!
W trakcie lepienia kolejnych bakterii, dzielenia itd. rozmawialiśmy dalej o właściwościach
bakterii.
Pokazałam też dzieciom wykres, na którym widać jakie
temperatury są dla bakterii najlepsze. Wynikło z niego po co niektóre rzeczy
gotujemy i na czym polega proces sterylizacji.
Dowiedzieliśmy się także co to są antybiotyki i czemu nie
wszystkie działają na wszystkie bakterie. Dzięki znajomości budowy bakterii
wiedzieliśmy już jak bakterie przekazują sobie informacje i w jaki sposób
bakterie uodporniają się na niektóre leki.
Dzięki temu scenariusz naszego filmu płynnie ewoluował. Zobaczcie
– oto kilka pierwszych kadrów.
Nastąpił wybuch inwencji. Co nam w końcu wyszło pokażę już niebawem. Syn zobowiązał się dograć stronę tytułową, być może powstanie również ścieżka dźwiękowa.
Jako podsumowanie naszych bakteryjnych rozważań rozwiązaliśmy krzyżówki, i choć wydawały
się łatwe, to jednak czasem trzeba było sięgnąć do rysunków albo zajrzeć do lodówki, by
znaleźć hasła.
Wypunktowaliśmy też sobie to, co wydało nam się najważniejsze:
Bakterie
żyją we wszystkich środowiskach: w wodzie, glebie, powietrzu,
wewnątrz organizmów.
Bakterie
oddychają tlenowo i beztlenowo,
Rozmnażają
się przez podział komórki.
Odgrywają
ważną rolę w przyrodzie, rozkładając martwą materię organiczną, są
wykorzystywane w wielu dziedzinach życia.
Ostatnią częścią były doświadczenia. O nich oraz o
ich wynikach opowiem w kolejnym wpisie. Projekt "Królestwo" wymyślony przez Ilonę z bloga "Kreatywnym Okiem". Koniecznie zajrzyjcie jak do bakterii podeszli inni uczestnicy projektu. Bakteria niejedno ma oblicze!
Urodziła się w Kórniku, 2 lipca 1923 roku. Była poetką, eseistką, tłumaczką, felietonistką. Otrzymała wiele nagród za swą twórczość m.in. Literacką Nagrodę Nobla (1996) i Order Orła Białego (2011). Uśmiechnięta, błyskotliwa i dowcipna, była propagatorką żartobliwych gatunków literackich. Szymborska wydała 13 tomików wierszy. Jej twórczość przetłumaczono na 42 języki. Zmarła w Krakowie, 1 lutego 2012 roku.